Oszczędzamy na przeprowadzce – nie rób tego w domu!
Dziś przedstawiamy poradnik pół-żartem, pół-serio na temat oszczędzania na przeprowadzce. Jeśli chcemy by proces przeprowadzki przebiegł bez zakłóceń – nie róbmy tego! Jeśli jednak za wszelką cenę zależy nam na oszczędnościach – skorzystajmy z tych rad (i płaczmy, gdy potem coś się nie uda). Zachęcamy do lektury – kupa śmiechu gwarantowana!
Mój samochód moją ciężarówką!
Kto by się przejmował wynajmem samochodu do przeprowadzki, gdy przecież posiada swój własny! Mały, ale jary – to hasło to podstawa! Zapakujemy w niego całe wyposażenie domu, zabezpieczymy je pasami, zepniemy jakimiś sznurami i gotowe. Co z tego, że drzwi się nie domknęły, co za problem, że klapa od bagażnika jest otwarta. Kto normalny przejmowałby się takimi drobiazgami, skoro oszczędności na przeprowadzce to podstawa! Tylko pamiętaj by uważnie wypatrywać policji i unikać jej – za to, że w lusterkach nic nie widzisz (bo przecież trzeba było gdzieś upchnąć pluszaka córki i fotel po babci) – mandat się należy.
Pakowanie? Za dużo zachodu!
Serio ludzie bawią się w jakieś pakowanie mienia, zabezpieczanie na czas transportu czy wyszukiwanie odpowiednich materiałów pakowych? Poważnie?! Szkoda czasu na profesjonalne pakowanie, szkoda pieniędzy na usztywniane kartony do przewozu szkła. Wystarczy kilka pudeł – po telewizorze, po butach, po meblach. Do tego trochę materiałów – ubrań czy pościeli. Wszystko pakujemy do kartonów jak leci, wpychamy w wolną przestrzeń materiały i gotowe! Jeszcze tylko zakleimy taśmą biurową jak popadnie, by nic nie wypadło i możemy przenosić do samochodu.
Ups… Ulubiony czajniczek wypadł w momencie podniesienia pudła i stłukł się w drobny mak? Trudno! Jest okazja, by kupić nowy! Każdy przecież kocha zakupy!
Znajomi, do boju!
Samemu ogarnąć przeprowadzkę do innego miasta – ciężko. Od czego jednak są przyjaciele! Zwołajmy całą ekipę, otwórzmy butelkę wina i lecimy. Pakowanie, przenoszenie, a ten kto nie pił niech ogarnia przewożenie. Takiej oszczędności nie powstydziłoby się największe skąpiradło.
Co z tego, że znajomym trzeba podziękować za pomoc – zwykle kupując jakiś dobry trunek lub drobiazg do domu.
Kto by się przejmował tym, że koszt paliwa przerasta koszt firmy przeprowadzkowej, bo auto jest malutkie i trzeba zrobić kilkanaście kursów w tę i z powrotem? Spędzamy czas z przyjaciółmi, a tylko to ma znaczenie!
Zdrowy rozsądek
Jeśli jednak zależy ci na tym, by przeprowadzka Warszawa odbyła się bez zakłóceń, mamy prośbę – nie bierz tych rad na serio. Skorzystaj z firmy transportowej – profesjonaliści będą wiedzieli jak zadbać o twoje mienie, a koszta okażą się niższe niż gdybyś wszystko robił na własną rękę. Pamiętaj też – czas to pieniądz, a samodzielne ogarnięcie całej przeprowadzki zajmuje kilka dni, jeśli nie tygodni.